W czwartek nasz syn powiedział ; wiecie że wybuchła wojna na Ukrainie? Przerażające słowa w ustach dziecka. Od kilku dni czuję przygnębienie i niemoc. Pisanie o błahych, mało istotnych rzeczach wydaje się przy tym co dzieje się tam czymś totalnie niestosownym. W parę dni rzeczywista radość i lekkość życia stała się przytłaczająca i odbierająca energię do działania. Przy tym jaką postawę prezentują na przykład największe włoskie koncerny sprzedające dobra luksusowe, oraz inne światowe koncerny mające powiązania z rynkiem rosyjskim, budzą niechęć i niesmak. Oglądany przez nas kiedyś dokument Oliviera Stone’a o Putinie, gdzie reżyser jest wyraźnie zafascynowany przywódcą, nabiera dzisiaj przerażającego wydźwięku. Pieniądz rządzi światem, a świat zmienia się na naszych oczach i to nie na lepsze. Fakt, że jeden człowiek jest w stanie sparaliżować naszą rzeczywistość jest niewiarygodny tym bardziej w XXI wieku. Poczucie zagrożenia przypomina mi, jak jeszcze niedawno nasz rząd bezmyślnie blokował napływ imigrantów ze wschodu, a jak łatwo teraz możemy znaleźć się w podobnej sytuacji. Akcje pomocy organizowane na wielką już dzisiaj skalę podnoszą jednak na duchu.
Trzeba zebrać dobrą energię i wierzyć, że będzie lepiej, że ludzkość wyciągnie wnioski z przeszłości.
Oby tak !
Pomagajmy jak możemy, a możemy zawsze.